Witam serdecznie wszystkich co obserwuja mojego bloga i nie tylko. Pytacie co u mnie słychać,czemu nic nie pisze co sie dzieje na placu budowy. Ci co zagladają tu do mnie reguralnie (za co bardzo dziekuję jest to miłe i budujace) zauwazyli ,ze nie dodałałam od 12 wrzesnia nic o postępach na placu budowy, a to za pewna sprawa , która się przytrafiła i zaraz Wam opiszę, poprostu nie miałm sily ani natchnienia nic pisać wzwiazku z zaistniała sytuacją poprostu miałm dość budowy i zastanawiałm sie czy dalej to ciagnąć . Wiem , bo cztytam reguralnie wasze wpisy i jak mam czas to odpisuje komentarze i dlatego wiem,że Wam tez rózne rzeczy sie przytrafiają,ale mi sie już zkumulowały te ostatnie m-ce starego roku. Więc,przejdzmy do sprawy:
Dzień 20 września godz 14.50 ( do konca zycia zapamietam) ktos puka do mieszkania w bloku , drzwi otwiera mój brat a tu straz miejsca czy zastaliśmy P. Anete ... brat mówi tak no i ja ide zdziwiona co się dzieje, pierwszy raz straz miejska mnie odwiedza od kad zyje..pytanie do mnie czy ja jestem włascicielem działki i domu połozonego w ... ja tak oczywiscie a co się stało pierwsze pytanie jakie mi się nasuneło to , czy kios sie włamał na moja budowe a Oni,że nie,że dostali pismo od Pana sołtysa,że ja uszkodziłam droge gminną robiąc ogrodzenie ( mieli na myśli stawiane słupki) a ja na to ,że jak to jak słupki od ogrodzenia byly dawane 2 lata temu. Oni nie wiedza dokąłdnie mją nakaz wezwania mnie do komendanta głownego za 2 dni. cos tam jeszce pogadalismy i oposzli te dwa dni nie spałam masakra.
Po 2 dniach u Pana komendanta , którego nie zastałam był jakis inny i znim rozmawiałam i o to co , w kwietniu koparka kopała mi na działce rowy po rury od wody i rownali troche terenu i okazało się ,że uszkodzili kawałek drogi gminnej czytamy asffaltu ( w sumie na droge sie nie przygladam jak tam jade , bo auto parkujemy z 2 strony) więc nie wiem czy tak było czy faktycznie Ci co mi to robili to uszkodzili a pozatym tłumacze gosciowi,że mamy wrzesień prace były wykonywane w kwietniu ja tam jestem cały czas a Oni dopiero teraz z tym przychodzą a On na to ,ze tydz temu dostalli dopiero od sołtysa notatkę, w której ON ma zdjecia z tego dnia co mi to kopali i sąsiada świadka,że to ta koparka to uszkodziła-powiedzcie czy to nie dziwne ,ze sasiad chodzi z aparatem w kieszeni i w dodatku wtedy co 2godz u mnie kopali On nagle fotki robił i je do soltysa wysłał i co Pan ze strazy mowi mi tak ,zebym się zastanowiła czy na własny koszt drogę naprawiam czy będę się sądziła z sołtysem w sadzie no mówie Wam normalnie byłam w szoku jacy ludzie sa zawistni i jakich ja tam bede miec sasiadów poprostu brak słów , powiem Wam tyle ,że nie mam fotki tego jaki to był ubytek, ale to smiech na sali w dodatku ja tam jezdze ze 2 razy w tyg poniewaz mam w innej miejscowosci budowe niz teraz mieszkam 10km ,ale nie zawsze jest czas i kazdy mogł ten kawałek drogi uszkodzić tam tyle aut jeżdzi i to od kwietnia do wrzesnia to mogli uszkodzić a nie w kwietniu co u mnie kopali. Nie bede dalej opisywać jakie boje stoczyłam z Panem sołtysem, ale powiem tak,że tydz przed świętami droga została przezemnie zrobiona,ale ,że tak pózno do mnie z tym przyszli to na to ,żebym ja nie była stratna pan sołtys ,ze nie wniosąłm sprawy do sadu dał mi na tą drogę 40szt korytek od gminy a mnie to wyniosło 1500zł + jeszcze na wiosne jak bedzie ciepło musze tam rzucić jedno auto kamienia na ubicie tego:) Do tego 1/3 dołozył mi sie gosc od tej koparki więc sprawa zakńczyła się nie tak ,że ale te nerwy 2 m-ce to masakra była i dlatego nie miaąłm natchnienia pisaś u mnie wpisów , bo borykaąlm się z takimi myślami jak ja tam bede kiedyś mieszkac ,że sasiedzi robia zdjecia i latają z nimi do sołtysa( nie wiadomo czy sie tu smiać czy plakać) ,ale już wiem kto to to taki jeden dziadek co kiedyś mi zwrocil uwage w lecie,ze tuje podlewam o 16 a nie o 21 a ja do Niego,ze o 21 nie dam rady tu przyjechac i to lepiej ,żeby byly podlane o tej niz wcale.dobra kończę to historię bo za duzo się rozpisałam wybaczcie ,ale chciaąlm to tak wam przedstawić,zebyscie wiedzieli o co chodzi.
Teraz u mnie etap tynków..ale to w nasteonym wpisie , bo bede juz pisac na bierząco bo zlapałam z nowym rokiem bakcyla.Pozdrawiam Was serdecznie i przesyłam buziaczki:) TYM CO JESZCZE NIE SKŁADAŁAM ZYCZEŃ NOWOROCZNYCH ..ŻYCZĘ WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE DUZO WIDOCZNYCH POSTEPÓW NA BUDOWIE, WYTRWAŁOŚCI,RODOSCI Z DNIA CODZIENNEGO ,DUZO ZDRÓWKA ORAZ DUŻO UŚMIECHU:))